Dla ściętej róży...
...
Cierpliwie zerkałem,
Jak kwiat wieczności rósł.
Otulana z rana rosą,
Marzła i błyszczała
Jak inne…
Była piękna,
Gdy z godnością unosiła swe płatki,
I patrzała w górę z niewinną nieśmiałością.
Lecz pewnego dnia,
Nie ujrzałem już tego światła …
Kochałem Ją,
Jak żadną inną.
Serce pozostawiła w ziemi,
Razem z korzeniem.
Czasem gdy tam siadam,
Czuję jej zapach…
Och… a te cudowne lśniące płatki,
Dziś już wiatr życia pokruszył…
;( ;( ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.