* (droga do domu...)
droga do domu jest długa
a ulice rozkraczają się
jak prostytutki
czerwone, zielone światła
oczy dzikich kotów
i wilków
śledzą każdy ruch
już nie wiesz czy stać, czy iść
krzyczą
na pewno jest ci zimno
w tej kusej
spódniczce
i rajstopach
wejdź do bramy
rozbierz się
będzie ci ciepło – przez chwilę
a potem o mnie zapomnisz
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2020-02-27 20:36:26
Ten wiersz przeczytano 1254 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
Smutna bardzo refleksja, pozdrawiam ciepło.
Strasznie smutny,
refleksyjny wiersz.
Dobrego wieczoru Marto:)
Witaj Marto.
Długo myślałam nad "drogą do domu".
Wiesz dlaczego to co piszesz jest fascynujące? Tzn.
Mówię za siebie, okay do rzeczy... Malujesz obraz i
różne są te obrazy, barwne, dosadne, tragicznie smutne
itd. Twoje wiersze kojarzą mi się z obrazami jakie
niekiedy oglądam, jakby dwa w jednym a to co widzimy
zależy od punktu widzenia. Patrzę i co widzę? Kogoś
kto ma długą drogę do domu (wraca z pracy? może) tam
gdzie ta droga przebiega nie jest z cała pewnością
bezpieczna dzielnica itd itd. Jest obraz numer1 ten,
który wysuwa się na pierwszy plan. Po przeczytaniu
pomyślałam sobie, okay dobry nawet momentami mocny
wiersz, ale dlaczego Marta pomyślała, że ta droga do
domu jest warta utrwalenia, opisania wierszem? Marto
nie sądzę że napisałaś ten wiersz jedynie po to aby
oznajmić czytającm, że droga jakiegoś "ktosia" jest
długa i do tego niebezpieczna bo musi przejść ulicami
gdzie kwitnie nocne życie, które ma gdzieś paragrafy
itd. Są koty dzikie dachowe i ... wilki!!! Wilki
powiedziały do mnie, wracaj Donna i spójrz na wiersz z
innej perspektywy - wróciłam.
Tak jak pierwszy obraz jest jasny i czytelny to ten
drugi, pokazuje mi człowieka, który jest osaczony a
nawet przytloczony... Jak to w życiu raz bezpiecznie
przechodzisz na zielonym, masz też zakazy. Życie
często (rozkraczone) wola, kusi,zachęca... chodź a
przeżyjesz coś wielkiego. Bardzo często zamiast
przyjemności, zwyczajnie życie potrafi nas przelecieć,
zgwalcic a dzikie koty, bestie przyglądają się nam i
czasami stajemy się ich ofiarą. Chyba każdy z nas
poczuł kiedyś chłód, skąpo ubrani, nie wiem w
doswiadczenia a może odarci ze złudzeń, wchodzimy w
bramę w poszukiwaniu bliskości i ciepła. Rozbieramy
się z naszych przeżyć z naszych smutków, pragnień i
odczuwamy krotkotrwale ciepło, pozorna bliskość,
jedność z drugim człowiekiem. Częściej zostajemy,
użyci, wykorzystani lub okay wyje...ani. Odchodzimy z
kilkoma banknotami z nadzieją ze kupią nam trochę
strawy (coś dla ducha) która pozwoli nam dalej żyć.
Wędrówka drogami życia nie jest łatwa, doskwiera
często samotność, brak ciepła. Droga do domu odbywa
się również w dzień w wierszu pokazałaś jeden odcinek
tej drogi ten trudny, bolesny i niebezpieczny lub taki
moment w życiu kiedy nie mamy już złudzeń... A może
tylko wymyślam tutaj niestworzone rzeczy ale jakby nie
było, widziałam co widziałam w tym wierszu i to sobie
zabieram że sobą.
Moc serdeczności Marto.
Wiersz.
Och życie, życie,
różnymi drogami
przez nie kroczymy,
czasem normalnie,
czasami skrycie,
swe ego niszczymy...
Dobry, jakże smutny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc
miłego wieczoru i spokojnej nocy :)
Jest coś w nim budzacego nie tylko smutek ale też
niepokój ale to może tylko moje odczucia
Pozdrawiam Cię serdecznie ;)
A ja o tym wierszu "Uwierz" na śmierć zapomniałem i
tak sobie myślę,że jeszcze nie miałem takiego
warsztatu jak dzisiaj.
Pozdrawiam serdecznie.
swietnie napisane
Smutno i zimno - czy to z wyboru czy też dla forsy to
zal mi takich dziewczyn:-(
pozdrawiam
Powiało smutkiem. Tylko westchnąć. Pozdrawiam.
Smutny los, nie zawsze chyba z wyboru.
Ostatnio jechałam busem, deszcz, a przy drodze
"dziewczyna"... brr
Pozdrawiam
Trochę szokujący ten Twój wiersz. Obrazowy dosadny i
przekonywujący. Zagubione dziewczyny. :)
Świetne.
*wersami miało być
Głęboki smutek i samotność przeziera pomiędzy
wierszami; pozdrawiam serdecznie.