Dyżur
Andrzejowi
Życie bez Ciebie
jest tak bardzo nienormalne.
Skończyły się rozmowy, rytuały.
Trwam w nie swojej biografii,
nie rozpoznaję swojej twarzy.
Zawsze byliśmy razem,
wspólnie dbaliśmy o dom i ogród.
Tu i tam sobie nie radzę.
Na wszystkim się znałeś,
teraz muszę wzywać fachowców.
Rany same się rozdrapują,
bo cierpienie się nie skończyło,
pożera serce, umysł i ciało.
Leki przynoszą ulgę na chwilę.
Nie mogę być szczęśliwa i radosna.
Muszę dyżurować przy Twojej trumnie,
dopóki nie rozsypię się w proch.
Komentarze (9)
Dziękuję za poświęcony mi czas i słowa wsparcia. Gdy
piszę dla męża, wtedy on jakby był przy mnie.
I kolejny smutny wiersz poświęcony odejściu kochanej
osoby.
Zapewniam - przyjdzie chwila, że się uśmiechniesz,
czego Ci życzę jak najrychlej.
śmierć triumfuje zadrą w sercu
trafnie opisałaś pustkę po bliskiej osobie
bardzo niepokojąca puenta.
Dobrze znam ten ból serca i niemiłosierną tęsknotę.
Czule przytulam.
Szczególny rodzaj dyżurowania wyznaczony przez los.
(+)
Smutny ten wiersz ale rozumiem Ciebie
Podobno Bóg daje nam tyle Krzyży- ile potrafimy
unieść.
Podobno.
Kiedy ktoś odchodzi- to zostaje tylko ból
Strasznie smutno.
Boże miej nas w swojej opiece.
Szczęśliwego Nowego Roku
Pani Mijo.
Pozdrawiam serdecznie:))