Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Fraszki

Lis jest pożądnym obywatelem lasu,
kurników pięć wysprząta zawczasu.

Sowie różne myśli chodzą po głowie,
tylko jakoś dniem nigdy nic nie powie.

Wilk nie gustuje w królikach,
on kapturkom pod spódnice się wpycha.

Żółw jest bystry jak strumień,
tylko jego nogi mają to w dupie.

Małpa jest najśliczniejsza,
huśtając się w innej małpy objęciach.

Sekretarkę woził po górach,
żona się dowiedziała,
teraz w ławce się duży, a nie w rurach.

Na dzień matki chciał przynieść kwiatki,
matka jednak zajęta nieprzytomnie paliła skręta.

Chory był strasznie nie do pojęcia,
już tylko w wódki wierzył zaklęcia.

Syzyfie po co ty ciągasz ten kamień,
nawet głupi zrozumie, że co przeklęte
i tak spadnie na amen.

I mówie, Baranie nie pij,
wątroba ci rąbnie.
A Baran mówi,
że jego wątroba jak Prometeusza,
poprostu odrośnie.

Dzik jest dziki, dzik jest zły
więc nie poluj na dzika,
zwykła świnia tak samo zakwika,
pomaluj na brązowo będzie dzik,
reszta i tak oko przymyka, kwik, kwik...

Gęś gęga i gęga,
choć jest bez zęba.

Bzyka pszczoła do okoła,
wstał pan, trzasną łapką raz
i pszczoła już nie woła,
leży na stołe teraz goła.

Czujesz blusa całą noc,
a o świcie trzeźwieje umysł
i mówisz, że Mozart to ktoś.

Nie chcesz z Jackiem się umawiać
więc wołasz Bartka,
żeby Jacka obgadać,
a potem się dziwisz jak ci
w parku ktoś powie, że jesteś
poprostu brzydka w wymowie.

Polski polityk może wszystko,
funduje innym gęsto,
a Ty płacisz i do lasu łazisz,
grzybami głód zapychasz,
a jak nie znajdziesz nic,
będziesz głodny
w łóżku ślinę przełykał.

Zburzyć pałace,
niech chłopom dadzą prace,
niech zniszczy się blask
w końcu ja nie byłem w KGB
walczyłem o kapitalizm ostro,
a teraz siedze pod sklepem
i widze jak Jurek Iwanow
zasuwa mercedesem
z mi nieznaną panią.

Czemu nie lubisz lisa?
Jak kitą ci kity wciska,
jak ciebie swym rudym ogonem
owija w bawełnę
i nawet nie wiesz kiedy
już podpisujesz i
całe życie w jego norze leżysz.
A kiedy krzykniesz:
„wypuść mnie lisie”,
lis machnie kitą rudzielską
i ryknie: „milcz,
podpisałeś przecież łachmyto”.

No i poszła z nim,
a mąż milczy,
wie dobrze jak to się skończy.
Ona głupia się zabawia,
póżniej z sumieniem gada,
nocami nie śpi,
przerażona zęby czyści,
siebie samej się wstydzi,
aż on wreszcie wrzeszczy,
zdradziłaś mnie,
ale ja byłem pierwszy!

Gania kot szarą mysz,
a ta mysz jakby miała skrzydeł pięć
pędzi po szopy załukach,
w lewo, w prawo i myśli:
„zaraz zgubie skubanego czarnucha”.
Ale kot nie w ciemię bity,
trzsną haka i dalej się kręci.
Mysz na prochach, kot po wódce
demolują szopę w skokach,
rozsypując drogie ziarno,
leci słoma, sypie się mąki deszcz.
I kot nie wie, gdzie jest mysz,
ale pędzi w kółku, dziarsko,
żeby nikt nie spostrzegł,
że mysz się tylko bawi kota kosztem.

Ma Pani piękny biały ząb, pupcię jędrną,
no i Pani cycki są cudowną piosenką.
Ma Pani tylko jeden mały mankament,
z latarką trzeba szukać ten Pani talent,
ale to nic, zrobimy reklamę,
i chamy będą kupować, durnie brać na amen.
Pani się przysunie bliżej, ja Pani wytłumacze
jaki to jest biznes.

autor

LenaLaut

Dodano: 2007-01-29 00:11:03
Ten wiersz przeczytano 861 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »