interstellar
krok za krokiem
pięta do palców
pięta
do
palców
nieśpiesznie
idę do ciebie
po berylowej wstędze
jestem już poza zasięgiem grawitacji
muszę ci to powiedzieć:
nie ma gorących i zimnych planet !
tu jest zupełne czarno
czasem tylko srebrzyste owady
chmurą obsypują mi twarz
to nawet miłe uczucie
jak seks z nieznajomym
albo ze wszystkimi nieznajomymi świata
– (wszech
idę
z otwartymi przez zamknięte powieki
oczami, pokonuję przestrzenie
palce wkładam do uszu
żeby zagłuszyć odwieczną walkę
Boga z Diabłem
głupia jestem, przecież ich już
zostawiłam
daleko w tyle !
przez zamknięte
słyszę
„STAY” Hanza Zimmera
i twoja dłoń
brzoskwiniowy ptak
odsłania kotarę
jeszcze daleko
więc przyspieszam
biegnę
gdy jestem już przy niej
w podartej sukience
kotara nagle opada
i ja opadam
podległa grawitacji
nagle
https://www.youtube.com/watch?v=UDVtMYqUAyw
Komentarze (14)
doskonałe, niesamowita, wciągająca wizja
doskonały przekaz z innego wymiaru
pozdrawiam
Bardzo ciekawy wiersz, dobrze się go czyta, pozdrawiam
:)
Andrew, a bliżej ci do Smętnej, czy do Kiełczowa?
Teraz, kiedyś? Zależy też czy sercem, czy autem:)
Może jesteśmy, wszystko jest możliwe.
Albo byliśmy, tylko że te malutkie sąsiadujące ze sobą
dzielnice znałam na wylot...
:)
Dobrze się czyta.
diabeł już dawno przegrał, tylko (z) ludźmi się
jeszcze bawi* (za zgodą)
Pozdrawiam Marto.
Poruszjący wiersz Podpiszę się pod komentarzem
krzemanki by nie powielać skojarzeń
Pozdrawiam serdecznie :)
piękny,przejmujący ,nie można przejść obok niego
obojętnie ,Marto
I co mi zostało - czarna dziura,
jeszcze ta jedna, do zdobycia góra.
Wzruszył mnie Marto Twój wiersz bardzo osobisty,
podpięty do kosmicznej muzy.
Miłego weekendu Marto jeszcze później wrócę do
niego.
Kosmiczna podróż (duszy) zakończona rozczarowaniem.
Bardzo ciekawy, żywy opis. Miłego dnia:)
zaj. wiersz i muza ( zawodowiec )...jestem Marcia
kontent, ale dla mnie ciut za długo, bardziej
koncentrat, bo bo... marudzę; nic nie zmieniaj; czy
jesteśmy sąsiadami, bliskimi?:) pozdrawiam
Witaj. Weszłam w obraz, do którego dałaś ścieżkę. To
dopiero katatonia, faktycznie.
Kosmicznie opisałaś, jak wiele pustki i jak w niej
wiele uczuć, które zatrzymują. Elektroniczny dźwięk w
głośnikach jak świetliki na twarzy. A potem...
Dziękuję za ten tunel. Owsianka zupełnie zimna, kurka,
która już godzina? Miłego..:)
Wydaje mi się, że miłość, miłosne uniesienia to jak
życie bez grawitacji. Podoba mi się Twój
„międzygwiezdny” wiersz Marto. :)
Ślę moc serdeczności.
Dobry, ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
Masz wyobraźnię, piszesz nieskrępowana. Podoba mi się