intymnie
przy spłowiałym świec blasku
w półmroku i w półcieniu
nasza miłość w ciał potrzasku
spełniała się w milczeniu
bezwstydnie poznając tajniki miłości
wilgotne wargi nabrzmiały słodkością
a dłonie błądziły po omacku w ciemności
z lubieżną, szokującą zażyłością
raz po raz spazmatyczne dreszcze
przeszywały napięte, rozpalone ciało
co nigdy „dość” a zawsze
„jeszcze”
rozkoszy pragnęło i chciało
a nad ranem pierwsze promienie słońca
otuliły powieki półprzymknięte
i pachniała tylko skóra gorąca
i prześcieradło pomięte...
Komentarze (5)
Subtelnie ale zmysłowo...
przemawia do mnie jak najbardziej
Lubie takie wiersze i już ,poruszają zmysły,brawo.
No no no , przemawiająco
Bardzo ładny erotyk. Moja uwaga: unikaj bliskich
zestawień takich samych słów. "Miłość" masz w trzecim
i piątym wersie. Szukaj zamienników choćby w słowniku
wyrazów bliskoznacznych. Pozdrawiam ciepło.
Dwa ostatnie wersy są boskie! Chociaż całość również
jest niczego sobie... ;)