Józek..
Niebo dla Józka nie było pisane gdzie tam
mu było być wśród aniołów kiedy otoczyli
wieś tuż nad ranem Józek jak szatan prał
już do wrogów
Trzy dni po zrzucie miał jeszcze wiarę może
się uda wykonać zadanie teraz już waląc z
wszystkiego nad ranem trudno mu było o taką
wiarę
Póki nie umarł nie stygła mu lufa rzucał
granaty bił się na pięści robił co mógł a
nawet cuda to co normalnie się w głowie nie
mieści
Józek to dziadek małego Henryka ten to z
koleji wychował Marka co pokolenie
waleczność zanika wzbiera się wzburza
przebiera miarka
Kiedyś to walnie być tak nie może aby dwa
procent dźwigały baterię oczyści się klimat
czy to pomoże trzeba mieć wiarę nadzieję
też pewnie
Komentarze (3)
Ciekawie napisane.
Kiedyś pewnie tak... Pozdrawiam serdecznie +++
https://www.youtube.com/watch?v=KYEXTFAynSk