Kocham
Ciszę, kiedy śpisz w malutkim pokoju na
górze…
Czerwone światło lampki, gdy się
obudzisz…
Ślady Twoich butów na śniegu przed
furtką…
Twoje dojrzałe słowa podczas obiadu, i te
wypełnione czułością,
kiedy trzymasz Mnie w swoich
objęciach…
Zapach pościeli, która może oplatać Twoje
ciało podczas snu…
Nasze uśmiechy, z których można wyczytać
wszystko,
gdy nie wiadomo skąd i dlaczego grają
piosenkę Verby…
Spotkanie Naszych niedowierzających oczu na
dywanie w ciemnym pokoju, które pytają
siebie nawzajem czy robimy coś
złego…
Widok Ciebie siedzącego w przedpokoju
pełnego wierszowanych myśli…
Twój delikatny szept upajający Mnie swoim
ciepłem…
Twoją rękę, która spleciona z Moją tworzy
nieziemsko idealną całość…
Dreszcze, które przeszywają Moje ciało, gdy
karmisz je pocałunkami…
Świadomość, że nie jesteś dalej niż po
drugiej stronie ściany…
Widok Twojej twarzy, gdy przynoszę Ci
kanapki…
A najbardziej paczkę papierosów, którą
zgniatasz w dłoni i pytanie na Moich
ustach, „dlaczego…?”
Kocham Cię…
Są to słowa mojej drugiej połówki. Wczoraj po powrocie z pracy pojawiły się w okienku gg. Dziękuję Ci za nie Aniu. Nigdy nie zapomnę tych naszych kilku dni… Kocham Cię…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.