Krzycząc na Pana Boga
I co dalej Boże zrobisz?!
Bo duszy swojej nie oddam.
Może ciało moje zdławisz,
lecz i tak się nie poddam.
Strawiony rozpaczą, Tobie,
nawet się postawię.
I nie myśl Sobie,
że dobije mnie to brzemię.
Gotów jestem do wojny,
chociaż chcę żyć w pokoju.
Nie jestem już bogobojny.
Bo jak mogę na dróg rozstaju?
No uderz pierwszy całą mocą,
wykończ nędzne ciało.
Niech Twe pioruny druzgocą
je gdy zemsty Ci mało.
Lub daj mi żyć na ziemi,
bo już się nie lękam Ciebie.
Może być pokój miedzy nami,
ale Ty zostań w niebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.