W letni upał
erekcjato
Nieczuły i głuchy na jęki drwal
splunął na ziemię zatarł dłonie
warkot silnika zagłuszył lament
stalowe zęby wbiły się w konar;
na poszycie upadła stara topola.
Sprawca stojąc na ściętym pniu
z rękami wspartymi na biodrach
nie zamierzał zginać kręgosłupa
na widok strażnika w mundurze
łebski pilarz zaczął rżnąć...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
głupa
;)
autor
_wena_
Dodano: 2019-09-11 15:27:56
Ten wiersz przeczytano 7735 razy
Oddanych głosów: 60
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (76)
dziękuję krzemanko; co ja bym bez Ciebie zrobiła :))
W finale dopisałabym
"głupa przed strażnikiem" bo w obecnej postaci czegoś
mi brakuje. Możliwe, że jest ok, a ja po prostu
marudzę. Miłego dnia:)
dobre erekcjato ..
coraz więcej jest takich drwali zetnie drzewo i udaje
nic się nie stało.
pozdrawiam serdecznie:-)
I mógłby na tym zaprzestać...
Interesujący wiersz a dziś był letni upał w końcu w
kalendarzu jeszcze lato.
Witaj Wenuszko.
Bardzo dobry tekst , wciągał fabułą, do ostatniego
słowa.
Podoba się przekaz.:)
Dobre erekcjato.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Super erekcjato...pozdrawiam_Weno_
A co do topoli mało wartościowe drzewo,no ale jeśli
nie mus to niech rośnie.
Wszyscy co niszczą przyrodę złapani na gorącym uczynku
rżną głupa... świetne zakończenie, pozdrawiam Cię
serdecznie _Weno_
Pewnie i wióry leciały , pozdrawiam +
Czuję niedosyt :)
udane erekcjato
Ten upał mu w głowie zrobił małe spustoszenie.
Fajne erekcjato...pozdrawiam Wandziu;)
Ironiczny, smutny wiersz.
Dobrego dnia Wenuszko:)
to chyba od tego upału...