Maktraw
Pocałował mak trawę.
Ona wsuwała mu język ciekawie
pomiędzy płatki.
Pieściła delikatnie znamię na słupku.
On powolutku
kołysał jej ciałem
szepcząc "tego zawsze chciałem".
Aż omdleli razem w spazmie pręcików.
Rano je rosa obmyła po cichu.
Słońce wysuszyło łzy rozłąki,
całując zielonych maków nowe pąki.
autor
DoroteK
Dodano: 2013-02-07 07:58:36
Ten wiersz przeczytano 5582 razy
Oddanych głosów: 85
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (99)
Maktraw ma podobny feler jak sałatoseler.
Mak tak działa - narkotykowo:)))
Dobrze, że to wiersz, w realu - Nagroda Nobla - TEN
mak urodził młode!!
Fajny wiersz:)
@Galezariuszu :-) rozumiem, że ten komentarz
usuniętego użytkownika jest Twój :-) nie sądzę, żeby
to była sprawa cytatu, wielu z nas tu piszących już
tak miało, ja też (a nic nie cytowałam) to chyba jakiś
błąd systemu :-) dziękuję i pozdrawiam :-)
teraz bedzie nowa odmiana makowo-trawiasta zieleń z
czerwienią :)
Można zwariować, czemu piszącej tu z sukcesami poetki
nie wolno cytować? Wyobraźnia cenzora jest chora!
A ja chcę trawnik z maktrawów:))
Fantastycznie:)))
czyli trraz mamy nową odmianę
kupuję!
Jeśli "wsuwała mu języka ciekawie, to zaraz było po
sprawie, samo "pomiędzy" warte jest sporych pieniędzy.
wiersz z niesamowitą wyobraźnią-Miłego Dnia:)