W marzeniach pogrążeni...
-Gdzie jest świt?
-Ale... przecież... jeszcze mrok nie
nastał...
-A ja tak lubię te dni... z białego rana
spotkane...
-To nic... Znajdziemy je jeszcze...
-Razem?
-Tak...
Gdzieś tam na drugim brzegu...
Sama jeszcze nie wiem nawet gdzie...
Ale on jest... On na mnie czeka...
Na Ciebie też...
Porusza struny nocy...
A gwiazdy lekko drżą...
Gdy dzień się zbliża to słońe je kołysze,
Więc one śpią...
-Więc razem go znajdziemy?
-Obięcuję, tak...
-Nie obiecuj, przecież Ci ufam... Bez
Ciebie nie istniałby świat...
-Istniałby... Tylko troszkę inny... Miałby
mniej wad...
-I mniej zalet...
-Tak?
-Tak...
I wiem, że gdzieś tam w chmurach,
Skąpany słońca blask,
Owiewa nas promieni natura...
One jaśniejsze chyba są od gwiazd...
Ty jeszcze tego nie wiesz,
Lecz jeszcze nadejdzie czas...
I przeznaczenie spotka też Ciebie...
Wiem, że spotka nas...
-Kochasz mnie...?
-Kocham...
-Jak bardzo?
-Jak nigdy nikt...
-Nie pozwól dopaść mnie samotności...
-Nie pozwolę... Ochrnią Cię me sny...
On czeka tak na brzegu,
Łączy się z horyzontem...
Mój Anioł Stróż powiedział mi,
Że zdejmie ze mnie klątwę,
Że wtedy znów ożyję,
Znów życiu spojrzę w oczy...
A ono, choćby nawet chciało
Już nigdy mnie nie zaskoczy...
-O czym myślisz...?
-O śmierci...
-Przetań, jej przecież tu nie ma!
-Nie bój się, ona mnie nie czeka...
-Wierzę Ci, ale dlaczego?
-Bo od marzycieli trzyma się z daleka...
-Teraz już wiem...
Amen...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.