W masce
maskę przykładam na twarz
i sztuczny uśmiech do ust,
wychodzę z domu i gram,
choć nie mam sił na to już...
nie zmuszam oczu do łez,
okrywam szczelnie swój ból;
co noc spoglądam dzień wstecz
w szeptaniu pobożnych słów...
nim myśli znikną we mgle,
nim w popiół zmieni się sen,
chciałbym odwrócić móc czas,
czas wydarzeń niespokojnych lat...
autor
Adnotacje
Dodano: 2005-10-02 14:11:44
Ten wiersz przeczytano 372 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.