Mecz
owe uniki i sprzyjania sobie ludzkich ciał
to coś innego - sieć - niż zderzenia kul
bilardowych,
ale czy aż tak bardzo
ktoś wychodzi do pracy popchnięty przez
konieczność
dociera do swego bezcelu omijając wschody i
zachody słońc
omijając lustra, ale popychany
spojrzeniami
myśli otoczka gra biegnie pomiędzy nami
w książkach, w ekranach słowa się
zderzają
my i te nasze wyobrażenia czegoś chcą
kamień na drodze w moich oczach
trudno orzec który z nas bardziej stanowi o
sobie i o drugim
on wydaje mi się narzucać z większą siłą
niż ja jemu
zawsze echa zderzeń, zawsze iskra
sieci pajęcze spojrzeń przenikają się jak
babie lato
jak tygrys przeskakujący przez płonące
koło
ściśnięta pięść, zbiegły się w gruzły żył,
połączyły
głowy, słowa, słońce, napój miłosny
życie jest śmiertelne, śmierć jest
żywotna
dopełniają się zmysły, usta, atomy,
grawitacja pragnień cząstek
splot w Lewiatana i w Tristana i w
Izoldę
i w wulkan
obsiadły motywami wojny
zakwitły za lat tysiąc Mesjaszem i rajem
wyprzedziły i zaczekały na tłum
gruzła znaczeń, jak robactwo
wokół pustki
rozwinięta wokół nich otoczka
Komentarze (2)
Rozmowy, relacje międzyludzkie.
I myśli jak nici pajęcze- kobiety i mężczyzny-
porównanie do meczu.
Bardzo bardzo ciekawe.
muszę sie z nim przespac....