Mężczyźni, czyli co poeta miał...
Do wszystkich "mężczyzn", których kochałam...
Panowie- kapelusze z głów, idę.
O czym ja mówię! Kapelusze...
Jeszcze resoraki z kieszeni wystają.
Idzie.
Kolejny z nieznajomych, przypominający
wciąż o swoim nieistnieniu.
Liturgie ku czci zgarbionych. Wysokich.
Odważnych.
Bzdury.
Idzie wariatka. Z widzenia przypomniająca
nikogo...
Jeszcze mnie poznacie! Zapamiętacie!
Pożałujecie!
Tymaczasem- posiedzę.
Posłucham jak grzechotki w mózgu grają.
autor
Ida
Dodano: 2005-02-21 10:52:27
Ten wiersz przeczytano 573 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.