Miłość do mamony
Dobroduszny wdowiec z niewielkiej Nędzy,
próbował kochankę wydobyć z nędzy.
Choć oferował wikt i ciało,
pazernej to nie wystarczało.
W nocy, z latarką szukała pieniędzy.
autor
_wena_
Dodano: 2016-11-02 15:15:37
Ten wiersz przeczytano 4651 razy
Oddanych głosów: 92
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (126)
:))
Miło mi,że odwiedziłaś mnie wpisując miłe słowa
komentarza.Dobranoc miłego weekendu.
miło Cię znowu widzieć złoty promyczku :))
Bylam chyba wczesniej u Ciebie Wenuszko.
Sle pozdrowienia, raz jeszcze.:)
Ciekawa historia Wenuszko.:)
samo zycie, pisze scenariusze.:)
Pozdrawiam serdecznie, milego wieczoru, zycze.
dobry limeryk. Pozdrawiam :)
bodziu, dopiero tu na Beju nauczyłam się pisać
limeryki dzięki autorom, którzy udzielali mi
merytorycznych rad, za co jestem im wdzięczna.
Dziękuję za odwiedziny :)
...pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru
uwielbiam limeryki pewnie dlatego że ja ich nie
potrafię napisać dziękuje za odwiedziny miłe
zaskoczenie
Dziękuję waniu za wgląd, pozdrawiam Ciebie i
maleństwo, które przytulasz do siebie :))
Piękny wiersz jakże odzwierciedla nastroje i
podziały.Pozdrawiam weno.
niestety ;)
miła Kaziu, dziękuję za wgląd :)
Tak w życiu bywa ...
Pozdrawiam bardzo serdecznie;)
Dziękuję Mario, zrobiłam co mogłam ;)
Troszkę Wenuszko za szeroki ten limeryk, wg tego co
wiatr niesie,
1,2,5 - dziesiątką max przeważnie się zamykają, a 3,4
siódemką.
Pewien bogaty wiarus z Nędzy,
chciał wdowę wyprowadzić z nędzy.
Dał kabzę, wikt, ciało,
pazernej to mało.
Testament za życia dla jędzy.