Modre niebo
Na Warniji niebo na ziamni mowamy.
Kedajś każdan gbur wysiwoł lan,
i bez to modrygo na polach buło
naziancy.
Rós nie za wysoko, prazie jek janczniań,
tlo, na jedan myjter.
Do żniwowanio mus zawdy ludziów
najmować,
lan sia nie kosi,
trza go z korzaniami wyjmać.
Z mniciów Óma i Matulka na krosnach
płótno
na łobleki utkała i do łoża płachty.
Na łoleju ze lnu smakujo plince,
łón nolepszy i zdrowdzy od drugych,
tlo nie wszandzie go kupsić jidzie.
Dziś niebo z niebem wojnę prowadzi.
Jaskółki błękitu już nie szyją,
ściegiem jak lotem koszącym.
Moja Ziemio Ty mi przebacz,
że chłód porannej rosy moich stóp już nie
rani.
Tak bardzo chciałabym jeszcze raz
poczuć,
przybiegnę na Twoje przywołanie.
Nieobce mi przecież tamte powitanie.
Ponuro i buro to tak inaczej.
Niebo koloru kwiatów lnu,
dziś w ukryte w moich dotykach snu.
Warmio, Ty o takim nie zapomniałaś.
modre- niebieskie
kedajś- kiedyś
lan- len
janczniań- jęczmień
tlo- tylko
mowamy- mamy
gbur- gospodarz
naziancy- najwięcej
mnicie- nici
jedan myjter- na metr
wyjmać- wyjąć
łobleki- ubrania
płachty do łoża- pościel
plince- placki ziemniaczane
Gwara warmińska
Komentarze (76)
to jest fajne pisane gwarą ..język sobie łamię ...całe
szczęście .... że jest tłumaczenie...pozdrawiam
serdecznie ...