Nadejdzie dzień...
Nie obawiajmy się śmierci,
ona bywa ukojeniem,
gdy nas bardzo życie zmęczy,
chce uchronić przed cierpieniem.
Ważniejsze czy coś zostanie,
wśród tych których kochaliśmy,
liczyła się będzie pamięć,
kilka ciepłych o nas myśli.
Więc jak pewna Biała Pani,
już do naszych drzwi zapuka,
spokojnie ją przywitajmy,
niech szanuje nas kostucha.
Podziękujmy za swe życie,
żeby Bogu było miło,
mówiąc, że o nowym śnicie,
stare i tak by się skończyło.
autor
Dziadek Norbert
Dodano: 2018-03-16 09:53:33
Ten wiersz przeczytano 2381 razy
Oddanych głosów: 61
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (99)
Zycie to chwila
Serdeczności
...po starym, zawsze nowe nastaje,
w kole bytności, ten ton brzmi stale:))
spokojny ton o tym co czeka każdego z nas i ten gest
podziękowania Pozdrawiam serdecznie:))
myślę że zawsze ogarnia lęk przed tym co nie jest
znane
Cieszy mnie spokój, który emanuje z Twojego wiersza.
Trzeba sobie wszystko dobrze poukładać, tak na wszelki
wypadek. Ja dziś akurat mam wszystko zupełnie
odwrotnie, ale Tobie życzę, wszystkiego dobrego z
całego serca.
Ps. nie "niłe", tylko "miłe komentarze"...
Dziękuję Waldku, krzemanko, Arku, Olu i jastrz za
wizytę, niłe komentarze, wierszyk jastrz i uwagi.
Ostatnią zwrotkę wyrzuciłem i nową stworzyłem, przy
okazji Boga do niej włączyłem...
Pozdrawiam. Miłego dnia :))
Pięknie i ciepło o śmieci...nie boję się jej bo i tak
przyjdzie szkoda tylko że bliscy tak cierpią jak ona
przychodzi:(pozdrawiam cieplutko
Też nie obawiam się specjalnie śmierci. Ale zanim
nadeszła Miło jest poszaleć.
Nim mnie wezmą do nieba anieli,
Chciałbym pieszo pójść do Kompostelli.
Na poleskich polować gdzieś błotach
I uzyskać licencję pilota.
I przed śmiercią - tak sobie dziś marzę -
Chciałbym zostać samotnym żeglarzem,
W dzikich sztormach swą łajbę rozbijać
I dopłynąć na karnawał do Rio.
Jeszcze marzą mi się te dania,
Których lekarz mi dzisiaj zabrania.
A na koniec chciałbym stracić głowę,
No i uwieść jedną śliczną wdowę,
Przeżyć życie swoje tu i teraz
I spełniony, bez żalu umierać.
Ostatnio często myślę o tej białej pani, czyżby już
była pora na mnie:-)
Pozdrawiam Norbercie:-)
witaj Norbercie. trudno jest mi tak po prostu pogodzić
się ze śmiercią.
chyba nie jestem jeszcze gotowy (a czy ktoś jest?).
trochę posmutniałem, a nawet zima wróciła za oknem.
co do wiersza, mam uwagę techniczną. w ostatniej
strofie zastosowałeś raz jedyny rym męski: dar / żal.
niestety, nie może się to nie odbić na rytmice. i się
odbiło.
np:
Podziękujmy za dar życia,
za wszystko co się zdarzyło,
chociaż łza nam skapnie skrycie,
to do końca wierzmy w miłość.
pozdrawiam Norbercie. wybacz uwagę i przeróbkę :)
zostawiam głos
"należałoby"*
Teoretycznie należało by postępować zgodnie z
przesłaniem, ale jak to mówią "łatwo powiedzieć,
trudno wykonać". Czy nie uważasz że lepiej od. "Więc
jak pewna Biała Pani,"
brzmiałoby "Kiedy pewna Biała Pani"?
Miłego dnia:)
piękny optymistyczny wiersz... aż miło go czytać ...
dobrze jest białą damę umieć z uśmiechem umieć
powitać... jest takie przysłowie ,, co ma wisieć nie
utonie "... wszyscy je dobrze znamy... dla śmierci nie
jest to ważne... że ktoś po naszym odejściu cierpi...
my z tego świata się zwijamy ...
tylko jedno pytanie...dlaczego gdy żyjemy ... tak
często wobec bliźnich jak wilki się zachowujemy ... a
gdzie miłość i podanie ręki ... więc nie bójmy się żyć
i umierać bądźmy za życie i śmierć Bogu wdzięczni ...