Ona
Zagrzmiało mocno i blisko,
aż dom się zatrząsł w posadach.
Stanęłam w miejscu jak wryta.
Znów figla płata mi aura.
Brzozy do ziemi wiatr przygiął.
Deszcz z gradem ziemię ubijał.
Jezdnią spływały potoki.
Czas się na chwilę zatrzymał.
Światło rozbłysło i znikło.
zgasiłam ogień w pośpiechu
i dopływ prądu odcięłam
w skrzynce rozdzielczej na strychu.
I jeszcze tylko w ciemnościach,
które nad światem zapadły
musiałam znaleźć gromnicę.
Pokój oświetlić jej światłem.
Siedziałam z różańcem w ręku
w Matkę, co chroni wpatrzona
i przekonana, że Ona
może żywioły pokonać.
Poprawiłam przedostatnią zwrotkę.Masz rację, w poprzedniej wersji wypadłam z rytmu.Dziękuję.
Komentarze (17)
Potrafisz, jak mało kto...:)
No bałaś się burzy to widać jak pisałaś w pośpiechu :)
Ona zawsze pomoże, ale potrzebna jest wiara :)
umnie własnie szaleje:)
...ja też wierzę w to że zapalona gromnica oddala
pioruny od domu i robię to samo...
To jest zywioł, czesto trwa tylko kilka minut...w
tamtym roku pozbyłam sie dachu...tez zawsze chwytam za
gromnicę
Piękny opis burzy i czynności wykonywanych w czasie
jej. Też zawsze zapalam gromnicę i modlę się a mimo to
uwielbiam oglądać burzę. Pokazuje mi wielkość Boga i
moja kruchość.
Niepokój i odnaleziony azyl...
Bardzo plastycznie opisana przygodą z burzą .
Niepokoje ..
burza to tylko wyładowanie atmosferyczne.;) my też
czasem się wkurzamy ;). pozdrawiam ciepło :)
wiersz jest pełen niepokoju, wymowny, ale nie zgodzę
się z komentarzem Henia. ściskam i pozdrawiam ciepło
:)
burza niesamowite zjawisko...reakcje bywaja
rózne...ładny wiersz...pozdrawiam
burza grozny żywioł.
Naturalny lęk przed burzą (znam to uczucie) i wiara w
Matkę Bożą Gromniczną która chroni przed żywiołem...
bardzo ładnie to opisałaś :)
Typowe zachowanie się kobiet w obliczu burzy,ale
wiersz ładnie napisany i ciekawie..powodzenia