Powrót
Śmierć wrócił po cichu
Bez splendoru, głośnego przywitania
Mało to się natrudził
Mało miał za sobą ubolewania?
Przyjaciół przecież miał
Teraz z uczuć wyprany
Żyli z tego co Los im dał
Jak powiedzieć, że uratowany?
To przecież nagroda była
Nie jadna wojna się o to toczyła
Kult śmierci nie zginął
Przyczaił w kocyk owinął
Ale Śmierć powrócił
Nie chował się, nie krył już
Wrogów o głowę skrócił
Zemsta była tuż tuż
Oczy czarne, czarne włosy
Raczej nie jak zboża kłosy
Czarny płaszcz, ubranie całe
To jego osoby opisanie małe
Miecz na plecach, kosa w ręku
Czarne i błękitne ostrze
Taki własnie wyszedł z kręgu
Takiego w tłumie nietrudno dostrzec
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.