Powrót do Grenady
A w Grenadzie
była jesień
żółte klony i kasztany
i granaty
na Alhambrze
popękały owocami
na Alhambrze
ludzi mrowie
niezdobyte, zdobywają
a granaty
nasionkami
tych co weszli obrzucają
A w Grenadzie
była jesień
żółte klony i kasztany
i granaty
na Alhambrze
popękały owocami
na Alhambrze
ludzi mrowie
niezdobyte, zdobywają
a granaty
nasionkami
tych co weszli obrzucają
Komentarze (9)
Ja, choć tam też nigdy nie byłam, Twój wiersz tylko
mówi, jak tam musi być pięknie i to na pewno każdej
pory roku. Pozdrawiam ciepło :)
Ciekawa przyrodnicza wyprawa. Przyroda obrzuca
nasionkami, więc jej tam obfitość.
Grenadier z Granady granatnikiem gruchnął i na
dziedzińcu Alhambry granat na granatowo wybuchnął i
rozgranacił swe pestki czyniąc wielką grandę, az
interweniował sam Alkad z don Grandem.
Nagle mam wrażenie , jakbym go już gdzieś czytała...
znaleźć się tam wśród ciepła i rajskich owoców,
śliczny wiersz , dodaje ciepła w zimowe dni
Piekna miniaturka, ciekawa forma.
Ja również
nigdy nie byłam na Grenadzie.Wiersz piekny i
wspaniały.Pozdrawiam
Aż poczułam zapach soczystej krainy, tyle owoców.
Piękny i wspaniały wiersz. Delikatnie napisany.
Pozdrawiam wiosną.
Nigdy nie byłem na Grenadzie, Grenadę znam tylko z
piosenki o takim tytule.
Hmmm niby nic a cieszy.
Ciekawie chociaż nie jest w moim guście ocenianie
wierszy rymowanych ponieważ się na nich zbytnio nie
znam.
moim zdaniem jest dobrze :)