Procesja umarłych
Upadłe Madonny idą przodem,
Niosą czarne sztandary,
Sypią czarne, wysuszone płatki róż.
Tuż za nimi idą dzieci potępione,
Być może za swoje uczynki,
Być może za to, że pozostawione zostały
same sobie.
Niosą małe krzyżyki, a każdy z nich jest
ich małym grzechem,
Śpiewają pieśni głosem który budzi
przerażenie.
Teraz przed moimi oczami stoją żywe trupy,
Patrzę, przecież to moi przodkowie,
przyszli po mnie, niosą trumnę.
Dalej podążają upadłe anioły,
Ich skrzydła, bez piór, sama skóra,
Czarna, skrzydła nietoperza.
Trzymają w rękach miecze,
Jakby chcieli ściąć mnie za moje winy.
I na końcu. . . Lucyfer. . .
Największy z całego konduktu,
Niesie na swoim ramieniu wielki krzyż,
Mój własny krzyż grzechów. . .
Gdzie Ten którego potrzebuje. . .
Przepadł. . .
Komentarze (2)
Wiersz Obraz i klimat jak upiorna wizja snu Bardzo
dobry Brawo!
świetny wiersz! oddający klimat. pozdrawiam:)