Przy biesiadnym stole
Potrawy cenię chociaż mierzi mnie o nich
czytanie
napitki cenię wytrawne białe. lepiej po
nich trawie
Piękne kryształy, szkła, ceramikę w
zastawie
spoczynek po jedzeniu w śnie i na jawie
Lubię rozmowy między kawą, ciastkiem i
lodami
Acz w zgodzie z prawdą sobą niezmiennym
pozostać
Lubię jasne ubiory, od bieżącej mody nie
odstać
wsłuchać się w rozmowy innych, bawić się
sylabami
Lubię miejsca odludne i wielu przy sutej
biesiadzie
bawię się sztućcami, jak ptaki w tańcu
godowym
Na półmisku mięsiwo soczyste dobrze się z
nim radzę
przy suto wypełnionym stole, do zgody
jestem gotowy
Nad stołem zapalają się wszystkie
światła
na półmiskach kształtem objawiają się
szczegóły
Potrafią na zmysły emocjami na lewo i prawo
szastać
otwiera się biesiadny stół z wieloma
odsłonami kurtyn
Cenię sobie to wszystko, ale najbardziej
wolę z wszystkiego
siąść z tą jedyną i milczeć przy świecy
płomyku
Oddać się nastrojowi jej spojrzeniu, mieć
nawzajem siebie
bez frykasów, kawioru wystarczy stół o
suchym chlebie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (8)
Bolesławie żaden biesiadny stół nie zastąpi szczerości
oddania i miłości - pozdrawiam
To prawda, nie ma jak bliskość tej jedynej osoby miłej
sercu. Pozdrawiam
Tak, wystarczy suchy chleb kiedy miłość jest.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Bolesławie
Zapachniało chlebkiem Bolesławie! ładny wiersz.
Pozdrawiam:-)
Też zrobiłem błąd "z tą jedyną"
Piękny, smakowity, pachnący wiersz. Najpiękniej
pachnie chleb.
p.s. Drogi Bolesławie, przepraszam, że się ośmielam,
ale wkradł się błąd, "siąść z tą jedną". Pozdrawiam.
Włodzimierz.
Fajnie, slazaku, cieplo:)
-- chyba każdy ma takie drugie swoje ja... jedno dla
ludzi, a drugie dla siebie...
- pozdrawiam ciepluteńko w jeszcze jeden deszczowy
poranek..