segregator
wieczorami wpinamy kartki
w segregator związku
idylliczne obrazy
wygładzamy dłonią
ciemne nierzespane
wciskamy nerwowo
nieprzemyślane
wrzucamy pospiesznie
na końcu
księga gości
wędrujących chmur
po latach dziennik
ma tysiące stron
niechciane kartki
wyblakły jak
paragony z marketów
autor
aśka
Dodano: 2005-12-20 02:42:31
Ten wiersz przeczytano 460 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.