Serce na orbicie
Synowi
33 lata temu monolityczne, wspólne ciało
rozpadło się na dwie głowy, dwa tułowia,
cztery ręce i cztery nogi.
Tylko serce podzielić się nie chciało.
Zabrałeś je, odchodząc z każdym
wyćwiczonym krokiem,
wyuczonym słowem,
myślą coraz śmielszą,
wciąż dalej sięgającym wzrokiem.
Teraz moje serce bije poza moim ciałem
krążąc po eliptycznej orbicie,
raz bliżej, to znów się oddalając.
W perygeum płonę ze szczęścia,
w apogeum tonę w otchłani.
Osamotniona stygnę,
z tęsknoty umierając.
Wszystkiego, co najlepsze :)))
Komentarze (97)
:-)
Dziękuję, rhea. Życzę dobrej nocy. :)
Poruszający, piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie:-)
Wals2, zbliża się perygeum. Dziękuję za życzenia,
które serdecznie odwzajemniam :)
Smutna treść wiersza jak na początek Nowego Roku 2014.
Życzę
" Wszystkiego Najlepszego" Pozdrawiam
U mnie też jeszcze rozwojowo. Najważniejsze, żeby
zdrowo, czego życzę i swojej i Twojej Rodzinie. :)))
Ewuś ja mam sześcioro wnucząt od dziewięć miesięcy do
dziesięć lat jedną przybraną co ma dziewiętnaście lat
Sabo, podziwiam. Ja przy dwóch synach wariuję. Za to
mam czworo wnucząt... Pozdrawiam serdecznie i
dziękuję.:)
Piękna refleksja Ewuś. Ja mam dwie córki i dwóch
synów, ten wiersz jest mi bliski. Wszystkiego
Najlepszego dla syna. Pozdrawiam
Dziękuję, Adaśko. Miłego wieczoru :)
Pięknie ujęty temat matczynego serca. Podoba mi się
bardzo. Pozdrawiam
Dziękuję, Zosiek :)
Poruszająca puenta...
Pozdrawiam, Ewo Z. :)
Dziękuję za korektę i pozdrawiam
jaro 37, dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam ciepło :)