Spacer do Arundel (wersja popr.2)
i słowa ani znaku nie znamy które by wyżej stały od innego tutaj żyjemy tu jesteśmy piękni Gennadij Ajgi „Tutaj”
Kamień jest jak zwieńczenie, przyciężki
rekwizyt
zamiennik gładki tego, co przytłacza
życie,
lecz z tą różnicą tylko - czas nas żłobi
płycej,
a każde słowo o tym brzmi trybem
nieświadka
(nie ma w tym kropli dumy, czy ziarnka
estymy,
wszystko można zapomnieć - to nie
niespodzianka)
Nie ma miejsca na baśnie o panach z
Norfolku,
dystynkcji pełnych paniach z rodu
FitzAlanów,
o diukach, czy gawiedzi pośledniego
stanu;
śmierć niby wierny rzeźbiarz wszystkich ich
zrównała
dłutem twardym, jak diament najwyższego
sortu,
bogatych uwieczniono - biednych
zapomniano
Widzisz przecież ich Kasiu, tak spokojnie
leżą
przy sobie - on i ona - jakby tylko
spali,
przy takiej pozie uczuć my - beztrosko
mali,
nietrwali i ulotni (przechodnie bez
lęku,
motyle, które tańczą ledwie jeden sezon
baladoires lub pela bez jednego dźwięku)
Ten spacer po Arundel jest jak w inny
wymiar
skok, larkinada wdzięczna, unik
nieustanny
nie zgubimy nic tutaj i nic nie zyskamy
(chyba tylko świadomość, jak prędko
zaskoczy
nas zmierzch i że nam bliżej do siebie nie
bywa)
- nie dopiszesz do życia poetyckiej glossy
Krok po kroku nas gasi codzienności
banał
choć przeczucie wciąż łudzi: miłość z nas
zostanie,
tkliwości wiernej w żaden nie przekujesz
kamień
- rzeczywistość bezwzględnie tak jak
strumień zmywa,
poza datą zamyśleń śnieg na nas nie pada,
kiedy czasu szerokość wcale nie jest
sztywna.
Rezygnacja jest miarą, to wykwintna koda
przemijania zwykłego i zmiennej jesieni,
(która podstępem zgrabnym zgina nas ku
ziemi
jak wtedy, kiedy w parku zbieramy
kasztany);
naiwnie niedorzeczną lekkość frazy
"kocham"
studzi szczypta absurdu - pieski pod
stopami
płycej :) Philip Larkin - Grobowiec w Arundel (An Arundel Tomb) przeł. Jacek Dehnel http://www.literackie.pl/przeklady.asp?idautora=11&lan g=PL
Komentarze (11)
"...lecz z tą róznicą tylko - czas nas żłobi
płycej..."(płyciej to chyba literówka)
W Pana utworach każde słowo ma znaczenie. Jest treścią
samą w sobie. Niestety ja nie każde rozumiem,
ech..brak wiedzy. Jeśli o ten wiersz chodzi do
zrozumienia całości wystarczy mi ostatnia zwrotka.
Wiersz bardzo trudny w odbiorze. Ciekawe metafory.
Wiersz oddaje klimat tych miejsc,ktore są opisane w
wierszu.
tekst i forma robią wrażenie. Tylko.... po
przeczytaniu- k t o, z przysłowiową ręką na sercu,
jest w stanie powiedzieć cokolwiek o: temacie, treści
ba! o miejscu czy czasie akcji.... Czyżby zatem-
pustosłowie? jeśli nawet- to piękne pustosłowie...
Może powiem tak. Twoje wiersz ten też są bardzo piękne
ale trudne. Przyznam, że
boję sie je komentować, za mało wiem na temat formy
itd.
Piszę co czuję - są takie poetyckie, wzniosłe, zawsze
zmuszają do myślenia.
Czytać je należy z uwagą, nic nie da pobieżne "
przelecenie" tekstu. Dlatego między innym je czytam,
może chcę być ciut mądrzejsza ? Są ciekawe, ładne i
tyle i +
;) ja wolę Johna Paula Larkina, ale fajne jest to
kasiu.
Dzięki...... pięknie refleksyjny.......
nie jestem znawczynią....ale od Ciebie wiele można się
nauczyć.....z uwagą słucham Twoich rad......a wiersz
jest naprawdę wyjątkowy....warto zatrzymać się na
dłużej.
tak głęboki sens tego wiersza,że nie jestem wstanie
opisać jakie uczucia we mnie wywołał.Napiszę tylko ,że
jakby napisany dla mnie.
Wiersz oddaje atmosferę miejsca i nasuwa pytania, oraz
odpowiedzi zadawane sobie przez człowieka w zadumie
nad czasem, wartościami życia, jego przytłaczającym
kamieniem , który wielkich i małych przygina do ziemi.
Wszystko dobre czy złe kończy zamykająca koda. ale nie
nazwała bym jej wykwintną brr. Głęboka analiza życia i
śmierci.
wiersz dla koneserów i znawców... wielowątkowy
sprowadza się jednak do ważnego i mądrego
przesłania... spraw by twoje życie nie było banalne...
bo przeminiesz bez śladu...
Wiersze komnena nie są lekką ni łatwą lekturą, mimo
to, lub może właśnie dlatego można się dużo od niego
nauczyć.
Dobrym przykładem tego, jest właśnie ten wiersz.