Świat maszyn
Poziom frustracji przekracza
codzienności,
życiem zmęczony zniszczony stłamszony
odchodzę w przeszłość do krainy
szczęścia,
w którym, wiecznie nieosaczony przez
tendencje
mogę poruszasz się swoja drogą
niewyznaczoną przez automaty.
Budzę się z pięknego snu znów w
rzeczywistości
idę torami w towarzystwie maszyn
porządku.
Umieram by znów się narodzić.
Rodzę się by znów umrzeć, gdzie sens, gdzie
logika.
Jak otrząsnąć się z bezustannej
samotności,
zewsząd ramami ograniczony, a każdy, kogo
znam
w swoim mikroskopijnym świecie
nieprzekraczając granic
umiera i rodzi się w nieustannym motłochu
problemów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.