A ta kara kata
Trudności co niemiara,
Od moich myśli Panie, Panowie wara,
I wybaczcie moi mili,
Milion słabostek tej chwili,
Mej patetycznej gburności,
Łańcuchem opasanej wolności,
Sterylnych myśli tysiące,
W rosie palce brodzące...
....
Ciach
....
I przepraszam bardzo burżuazjo,
Moja droga i miła fantazjo,
Jeśli purpurą krynolinę splamiłem,
Ale nie chciałem...kłamstwo w słowach
ukryłem!
Chciałem! Chciałem!
Zamiar taki od początku miałem,
Byście zdięli ze mnie odrobinę ciężaru,
Krwi biedaczyny, którą wysłałem do
"raju".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.