Tam
#1
A moze to sprzeciw nieba
Ktore zarozowilo impresja wanilii teraz
deszczem odmawia
W kazdej jego kropli smak i sila wyssana z
wladcy zieleni
We mnie kipi teraz moc jego
Ukradlismy czastke przestrzeni
A moze wraz z deszczem
Wiatr przywieje mi pyl zloty z tamtej
lesnej drogi
A moze zapach ktory celebruje sie
westchnieniem
Tam tona chmury
Posrebrzane blaskiej zasypiajacej natury
Tam niebo swa nagosc nam w sekrecie
powierzylo
Gwiazdy mozna bylo projektowac
Tam chyba nigdy nie robi sie ciasno
Tam nie pragne wiecej swiatla
Tam ziemia sie otwiera
Tam wszystko w jednej chwili sie dzieje
Tam jest jakby wszedzie
Tam jest ziemi zrenica utulona nagoscia
ksiezyca
Tam jest smuga swiata ukryta
Zawieszona gdzies wsrod blasku spadajacych
gwiazd
Tam plonie kazde najmniejsze istnienie
Pozar mysli niegasnacych w spokojnosc
Tam sie dusza sni
W jednym mrugnieciu wszechswiata zastyga
sie w chwile
Tam moj azyl snow arena
Tam jest wszystko idealnie dobrane
Tam umysl nie nadaza za lawina dzwiekow
obrazow wonii
Odczuc przeroznych co przed chwila
rozblysly swiatlem przed zniknieciem w
toni
Tam nieskonczonosc i wiecznosc podaly sobie
rece
I wystarczylo zadumac sie nad jedna z
nich
Nad wszechswiatem bez granic by odczuc
obecnosc drugiej
Czasu, ktory Tam sie nie konczy, nie
mija
Lecz zastyga w terazniejszosci
W ktorej drzemia wszelkie sekrety zycia
Tam,
To co byla miesza sie z tym co bedzie
By na koncu zamnknac sie w jednej chwili
Ten las…
Marzen mych ambasadorem
Komentarze (1)
Zaczytałam się ... Tam... jest świat ,do ,którego
wstęp mają tylko wybrani ... zainteresował mnie wiersz
,bo mówi o czymś co wydaje mi się znajome ,może to
tylko ta sama chęć oderwania się od rzeczywistości ..
Ładny