TĘSKNOTA MA DUŻE OCZY
Od łez mokra już poduszka.
Wciąż dręczy mnie jedno pytanie.
Lecz odpowiedzi nie dostaje.
Cisza myśli zagłusza.
Sama zostałam z myślami.
Płacze i czekam...
Znowu cisza głucha.
Każdy nowy dzień jest szary i bury.
Mówią - cierpienie uczy.
Chciałabym uciec stąd.
Cofnąć czas, przestawić zegary.
Zacząć wszystko od nowa.
Niebo zgubiło swój błękit.
Jak ptak do lotu się podrywam.
Nie wiem, co lepsze.
Zranione skrzydło?
Czy bezsens podróży?
Aniołowie w niebie.
Zabierzcie moje serce.
Może przestanie boleć.
A ja uspokojona.
Na resztę życia będę znieczulona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.