To nie jest... pat (Ad vocem)
Ad vocem: "Życiowy pat" - autor: karat.
Nie zwij Ty patem, najzwyklejszej burdy.
Ci którzy grają - okupują stół.
To nie są szachy! Porzuć więc absurdy!
To nie koniec świata... jeno - durny
spór.
Każda chwila cenną, niczym sztaba złota.
Brak porozumienia? Śmiało trzaśnij
drzwiami!
Życie to nie jesień, w której często
słota...
Życie - jak jutrzenka - wdziera się
oknami.
Otwórz zatem oczy, jak możesz
najszerzej,
i ruszaj, przed siebie, z uśmiechem na
twarzy.
Życie - raz nam dano! Ja - w to święcie
wierzę...
Nie ważne co było, ważne - co się
zdarzy!
excudit
lonsdaleit
09:56 Niedziela, 3 lipca 2011 - ...
Komentarze (13)
mariat: moja droga, zbyt dosłownie odczytałaś,
inaczej - nie tymi po prostu trzasnęłaś drzwiami...
ale nic nie szkodzi, już wyjaśniam. Sfera uczuć, to
jedno, zaś strona materialna, to drugie. Zwykle młodzi
ludzie, wpadając w sidła miłości są kompletnie ślepi
na otaczającą ich rzeczywistość. Niech za przykład
posłuży maksyma Ronsarda ?Ci co rozum i czujność
zachowali w szale nie kochają jak sądzą...? itd.,
itd... Literacko, przyznam brzmi poprawnie, nawet
ujmująco, tylko nijak ma się do życia. Pytasz ? i co
dale? Pod most? No właśnie, trwamy przez lata w
związku, który powinien stracić swój status wiele lat
temu, a my, bez żadnego uzasadnienia (bo jakoś to
będzie?), ciągniemy go na siłę za uszy... A gdy się
okazuje, że już chwacit, to nie ma dokąd pójść a i lat
na karku mamy tyle, że nikt nas już nie chce...
Przyznasz, że kładzenie na szali wszystkiego co mamy
jest wielce nieroztropne. Nie palmy za sobą wszystkich
mostów, zostawmy sobie na wszelki wypadek jakiś odwód.
Nie mam tu na myśli rzecz jasna, kochanki, czy
kochanka a możliwość funkcjonowania w nowej
konfiguracji. Nawet dość zgrabnie brzmi ?nowa
konfiguracja?. Żyć przyszło nam raz, więc jeśli je
spaprzemy... no cóż... przyjdzie nam obgryzać
paznokcie, o ile oczywiście nie dopadnie nas
Alzheimer.
Jak czytam takie rady, to aż się chce trzasnąć
drzwiami, a z drugiej strony coś mówi "i co dalej?
pod most?"
No jasne. A "trzaśnij drzwiami" jest klasa. Po co się
szarpać i myśleć o tym co było. Twój optymizm - "nie
ważne to co było, ważne co się zdarzy" jest porażający
i wspaniały. Bardzo serdecznie pozdrawiam i dziękuję
Ci.
lonsdaleit'cie, jak zawsze świetna riposta :-) brawo
:-)
optymizm i wiara w jutro...tak trzymać, pozdrawiam
Świetnie, po prostu świetnie:)
To uwielbiam...ten powiew optymizmu jest jak bryza
morska,niczym balsam na skołataną duszę...świetny
wiersz,przepiękna puenta,może być dewizą
życiową,pozdrawiam serdecznie
"Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie
znamy..."
Co racja to racja. Pozdrawiam
Mądre słowa, szkoda czasu na błahe spory.
Pozdrawiam :)
Blondynko - czy można nie mieć wspomnień... ale to -
już inna bajka. ;))) (a Szczepanika... bardzo lubię)
A pewnie tam,życie jest jedno.Pozdrawiam miło:)
http://www.youtube.com/watch?v=_VqH_UncFa0&feature=rel
ated
na poprawę samopoczucia:))) bo i deszcz i...
zamiast łysego Rojka latającego z siekierą wolę hymn
impotentów ha, ha, ha:
http://www.youtube.com/watch?v=RSdYgPlKLDY&feature=rel
ated
a wspomnienia drogi Autorze też ważne, jak się je
ma:)))