to nieuleczalne...
Gdy pochylasz się nad kwiatem
Chłonąc piękny zapach jego
lub kiedy zadrościsz ptakom
Że własnością ich jest niebo
Albo idąc lasem czujesz
Jakbyś z braćmi szedł w gromadzie
Czy z lubością obserwujesz
Jak się słońce do snu kładzie
W toń jeziora, tak jak panna
W pąsach cała, zawstydzona
Lub zachwyci zorza ranna
W barwy cudne przystrojona
Albo też współczujesz bardzo
Lumpowi, co gorzko płacze
Choć inni patrzą z pogardą
Na powód jego rozpaczy
Bo on szczęścia miał przyczynę
Za zdobyty z trudem wielkim
Grosz, pociechę z tanim winem
Kupił, lecz rozbił butelkę.
Wtedy wiedz, diagnozy czekasz
Pytasz więc „Panie doktorze
Jaki powód, jakich lekarstw
Trzeba mi, niech pan pomoże”
Nic się zrobić nie da, bowiem
Nieuleczalna niestety
Wzruszeń twoich jest przyczyna
Chłopie - duszę masz poety...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.