to tylko happening
w obu teatrach ci sami aktorzy,
choć atrybuty są odmienne z gruntu.
na scenie życia można włożyć maskę;
między wersami powiesić zazdroskę.
na deskach życia aktor bywa szczery;
w świecie bez twarzy - ledwie
autentyczny,
mniemając - nie ma dla odniesień miary.
próbuje wygrać, zagrać, nigdy przegrać.
staram się wnikać, obierać z kreacji,
zmywać makijaż albo zmywać głowę.
prostuję loki, piłuję pazury
płaczę, gdy naga jak łazarz, cebula.
w dwóch światach żyją te same uśmiechy,
te same krople, identyczne cienie.
gdy mrużę oczy i próbuję wzrokiem
objąć z widowni spektakl rozwarstwienia.
Komentarze (58)
I posadziłaś cebulkę na beju, a pod każdą koszulką
inna poza.No mówię, że mistrzyni słowa:)
:)
Intrygujący...
Inna - "rola niesymbiotyczna z własnym ja" -
rewelacyjnie to ujęłaś! To określenie warte zapisania,
podkreslenia, zapamiętania! Dzięki za nią :)
Kazapie, pozdrawiam :)
Życie wywiera niekiedy presję, i tylko od nas zależy
czy będziemy wówczas sobą czy przyobleczemy twarz
maską i odegramy rolę niesymbiotyczną z własnym ja.
zatrzymujesz refleksja - a maski to nasza domena
Sted jest nie do pobicia :)
;///////)))))))))))))))))))))
Lonsdaleit, no baaaaa! :)))
Lonsdaleit, no baaaaa! :)))
;)))
http://www.youtube.com/watch?v=Kxm680KrkOE
;///
Dwie twarze.Tak w życiu bywa,która jest prawdziwa.
:)
Ładnie piszesz. Przypomniała mi się "Neurotyczna
osobowość naszych czasów". Pozdrawiam i idę dalej.:)
Ładnie o sztuce. Przetrwania mimo wszystko.
Owszem, Zyka. Dobranoc:)