Tryptyk rosyjski
opisałem tutaj czasy upadku komunizmu.(Dosyć zawiłe metafory)
Spaceruje na krawędzi dwóch krain
groteskowych.
Prawda w jednym to sędzia,
wzrok to egzekutor,
a Rosja wykonawca prawa, bezwględny
jak lew dla zwierzyny łownej.
Swymi łapami carskimi
do ziemii przyszpila i gardło zatrutym
nożem rozdziera.
Bo szaleńcy "bluźnierstwa" wolności
wykrzykują.
To fałszymi prorocy wałęsowskie prawo
egzekwują.
Król "puszczy niezdobytej"
zdrajców "kodeksu Marksa" nie toleruje,
czerwień przywdziewa i na shizme z
piastami się szykuje.
"Małe stworzonka" swe norki skrzętnie
zamykają
bo purpurowe szarańce łakome
"pola uprawne" zarazkami zgnilizny
zasiewają.
Mysliwy jednak przez tą gąszcza się
przedziera.
Jeden strzał, jedna kula,
męstwo i odwaga wielki plon tu zbiera.
Przybył tu z dostatku przeciwległej
krainy-marzenie.
Zniszczył "łodygę" zostawił korzenie.
Komentarze (1)
Podziękowanie za szlachetne,patriotyczne poglądy.