Tylko wiersza mi zal.
O wiersz mi trudno, gdy chmury z olowiu
i deszcz zbyt ciezki i ksiezyc nie w
nowiu.
I tak mi smutno, gdy rozpacz wynurzy
spod mokrych lisci i brudnej kaluzy.
Zbyt smetnie patrzy w parkowa dal,
jak gdyby czegos bylo mu zal.
Wyjde wiec w deszcz, poglaszcze krople,
sa przeciez jak diamentow sople.
Skrza sie bogactwem zlota jesieni,
nic to, ze mokro i czas sie mieni.
Pomrucze z wiatrem, choc tak nie umiem,
lecz ptakow odloty nareszcie rozumiem.
Z liscmi zanuce o przemijaniu,
posiedze z nim w tym dziwnym trwaniu.
I jeszcze dodam nowej nadziei,
przeciez niedlugo caly swiat w bieli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.