...
huragan rozpętany
pęta ręce, umysł, gardło
zamykam oczy i widzę cię
wrzeszczy we mnie bezpańskie dziecko
a ty łagodna i ciepła
bękarta łkanie powoli utulasz
wśród pewnych mas
stabilność w ruinę obrócona
wicher smaga białą skórę
jak popiół kruszącą się
zamykam oczy i widzę Cię
serce spokojnie bije znów
złapanie tchu staje się możliwe
książki kochać nauczyły mnie
a teraz
poukładany w barwny pas świat
spada z półek
lawinowo zrywa maski piękna
zostawiając obrzydliwą twarz
wzrok schować by się chciał
ale zamknąć oczy boję się
byś szkarady nie odkryła.
Komentarze (7)
@wolnych :) z tymi inwersjami ja już tak mam ;)
Zgadzam się z Tobą książki w bardzo dużym stopniu i
mnie ukształtowały, jednak w sytuacjach nagłych,
takich bez chwili do namysłu zawsze odzywa się
pierwotnie wkodowana metoda działania. Lawina gotowa;)
Pozdrawiam ciepło
Myślę, że środowisko ma duży wpływa na kształtowanie
naszej osobowości,
rodzina, lub jej brak, ciepło lub jego brak itp,
książki też mogą w dużym stopniu nas kształtować,
mogą też być dużym kontrastem/niekomfortowym
zderzeniem się z prawdziwymi realiami.
Ciekawy wiersz, co prawda sądzę, że mogłoby być w nim
mniej inwersji, pozdrawiam :)
M.A.R.G.O.T :) dziękuję.
Śliczny...
Brzydcy kręcą babki tak samo, jak ładni, a jak jeszcze
maja ładny uśmiech..:). Pozdrawiam.
Regiel, dzięki za cenne uwagi :)
Witaj
Swoiste porównanie książkowych ideałów z szarą
rzeczywistością. Pozwolę sobie zauważyć że nieco mnie
razi ciągle powtarzające "się" W ramach informacji
chcę Ci przypomnieć, że w wierszach, w przeciwieństwie
do innych form /na przykład listów/ zaimki piszemy na
ogół z małej litery.
Życzę zdrowia.