Waga, doł, macica i ołtarz
Dopóki się wychodzi z cienia na słońce
na zamgloną równinę nieskończoności życia
gdy się wypatruje oczy pełza jąka gubi
ślady
gdy o oddech trzeba walczyć, to wtedy..
To wtedy się czujesz jak mityczny
bohater
i rozumiesz ten ból matki i radość
czynienia dobra
dla starców i psów, dzieci i roślin
I wylewasz na dnie poczucia swej
bezsilności
najszczersze łzy i przeczuwasz cel
istnienia
puzli życia i ich szukanie się
Na oślep, instynktowne, uczuciem myślą
ciałem
dla uzyskania doskonałej całości
spoczynku wspólnego na jedną
wiecznie młodą noc
Dla nich pragniesz wyjść wreszcie z dołu
i powtórzyć w zdrowym ciele, w marzeniu
jeszcze raz to wszystko co teraz
tak rozumiesz, tak czujesz
Choć położyłeś się na szali
to jest to słabość
Pragniesz by życie zatoczyło koło
i byś już cały
w niedokończonej lecz działającej
nowej starej w połowie wyśnionej postaci
położył się na ołtarzu
zaryzykował życiem w walce o życie
a nie tylko próbował nie umrzeć jako żywy
Nikt
przeniknięty pustką uciekający donikąd
Jaka to była rola?
.. z bieli i oceanu
do myśli i nerwów podłączonych do czegoś
-
choćby na parę lat do wnętrza gościnnej
macicy jej spojrzeń
Druga matka z wyściełaną aksamitem
kapsułą
schronienie dla mnie i mojego dziecka
A może to była tylko wanna z
hydromasażem
Chciałbym by porwali mnie kosmici
wymienili czule części, porozmawiali Nie
chcą
Kiedy wyjdę na wolność
z lochu, dołu - macicy pompującej soki,
muzykę
wszystko sobie przypomnę
Taniec nad przepaścią
ofiarę na ołtarzu poezji życia
walkę ze światem
o macice i ich pieszczoty,
o domy, rośliny, zwierzęta, wspomnienia -
Teraz
w ryzyku ostatecznym, w pełni sił
dla gry o życie z drugiej strony zegara
by wybiła dwunasta -
a chwile przed zetknięciem wskazówek
będą się słodko dłużyć i napełniać
w wirowaniu, w teatrze zdarzeń
podwyższoną zdrową tonację
Po zatoczeniu koła znów gotowy wejść w
życie,
w sferę śmierci, w przepaść, ale już nie w
pustkę
Aktor grający wreszcie wyśnioną w lochu
ducha rolę
Przeszło w świat
Tysiące myśli są pełne krwi
Przez prawdę, siłę i skupienie
dochodzi do siebie Ktoś
Zmieniając świat zmienia wreszcie siebie
Linoskoczek nad przepaścią powierzchni i
wnętrza
stałości i zmiany
zanikania i powstawania
Do końca nie wiadomo
co powinno się dziać w filmie życia
Wiadomo jak - ma być dużo wrażeń, ryzyka i
więzi
ma być wspólny sen, jak w kinie
Każdy gest musi osiągnąć swoją
entelechie
Zawsze gdy zwracałem się ze wszystkim do
wszystkiego w prośbach o wszystko
to adresatem byłem ja sam albo czcząca mnie
widownia, a potem kobiety i Bóg
Może najwięcej zwracałem się do kobiet
O cośkolwiek z tej mieszaniny narcyzmu,
egoizmu i dobrych chęci,
czyli zawsze o spełnienie dla siebie
Bóg to wyobrażenie mądrości tego co mnie
otacza
i szansy na jakąś formę porozumienia z tym,
bo przecież tyle rzeczy stara się o twarz
zanim rozpłynie się we mgle
Komentarze (1)
mgła z tyłu a ważna twarz i jedność a jednak co by nie
było i jak to nazwiemy Dobra poezja