wbrew luminescencji
szare domy, szarzy ludzie i szara ulica,
tam chandra z depresją w kałuży usiadły.
wiatr ciąga papiery po szarych alejach,
nawet niebo, szare, serdeczne łzy leje.
wokół turpizm z marnością już znikąd
nadziei
(na ciepłe kakao, na bajki o snach).
słońca promień się przebił,
w kropli łzie roziskrzył,
rozświetlając mroki,
milionami barw.
autor
Elena Bo
Dodano: 2018-01-19 13:29:54
Ten wiersz przeczytano 2340 razy
Oddanych głosów: 52
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (93)
:)
B.M.- Bardzo dziękuję :)
Znurzeniu miało być. :(
Piękny wiersz. Po szarości, zanurzeniu przychodzi
lepszy dzień... Pozdrawiam
Widzę turpizm w obrazie, który nam malujesz Eleno,
podobnie może być z życiem ludzkim. Na codzień szare i
monotonne, bez highlightów. Lecz okraszone od czasu do
czasu „promieniami słońca”.
Ślę moc serdeczności i zapraszam do mnie. :)
oj tam chacharku, to dlaczego masz Słoneczko w
awatarze? Ludzie powinni szukać słońca i radości a nie
grzebać w smutkach i depresjach, bo z tego nic dobrego
dla nikogo.
Zapisujesz się na spotkanie z nami w maju?
Pozdrawiam :)
szaro buro i ponuro. ale w tym jest urok :)
cii_sza, przemyślę, ale w tej wersji mi się podoba. Co
do "łzy", było tak na początku, ale zmienia sens,
ponieważ 'w kropli łzy roziskrzył', można zrozumieć,
że w jednej kropli wiele łez, a mój zapis miał mówić,
że w jednej ostatniej kropli( w kim, w czym, czyli w
łzie) łzie roziskrzył. Może jest za dużo "i", ale te
przecinki mają tam być. Dziękuję za ocenę i pozdrawiam
:)
z przyjemnością przeczytałam.....
choć szarym ziarnkiem zgrzyta mi w zębach wykład Pani
Profesor cii-szy... tu mądrość aż krzyczy w tej
cii-szy....
pozdrawiam
mimo, ze szarość, to bardzo ograny i powtarzalny
element w wierszach, to ten wiersz mi się podoba.
Mam nadzieję, ze się nie obrazisz na mój punkt
widzenia. Usunęłabym jedną szarość, kilka spójników i
trzeba koniecznie poprawić słowo "łza" plus
interpunkcja.
Szare domy, szarzy ludzie i ulica.
Tam chandra z depresją, w kałuży usiadły.
Wiatr ciąga papiery po szarych alejach -
nawet niebo, szare, serdeczne łzy leje.
Wokół turpizm z marnością. Znikąd nadziei...
Na ciepłe kakao, bajki o snach.
Słońca promień się przebił,
w kropli łzy roziskrzył,
rozświetlając mroki,
milionami barw.
Pozdrawiam:)
Niby wszystko ma błyszczeć, bo kolorów mamy tak wiele,
a szarość wszędobylska przesłania codzienność...
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję moim gościom i dobranoc :)
zawsze jest nadzieja,,,pozdrawiam serdecznie
a da się rozświetlić jakoś co się zdarza
Piękny wiersz.Jednak promyk się przebił i dotarł do
miłego miejsca, gdzie go oczekiwano..Pozdrawiam
Elenko.