Wcale nie proszę o uznanie
Wcale nie proszę o uznanie,
Też nie domagam się nagrody.
Wolę tę resztkę, co zostanie,
Ona nie sprawi mi już szkody.
Zostawcie także sobie miłość,
Nie potrzebuję biadolenia.
Uczucie moje się skończyło,
Ale daleko do cierpienia.
Weźcie medale, nawet złote,
Kruszec mnie taki nie podkusi.
Dawno straciłem już ochotę,
Na to, co inny chce, bo musi.
Współczucie proszę trzymać dalej,
Ono najbardziej może szkodzić.
Śmierć przepełniona bywa żalem,
Ja chcę radośnie mety dobić.
A tak w ogóle to was żegnam,
Wazeliniarze wszelkich treści.
Historia życia może biedna,
Więcej dobroci już nie zmieści.
Komentarze (6)
Też nie lubię współczucia i chciałabym radośnie dobić
mety,
chociaż to chyba mało realne,
a Autor chyba się z bejem nie żegna,jak sądzę?...
Miłego dnia życzę:)
Podoba mi się:) pozdrawiam
Uznanie to dzisiaj deficytowy towar.Pozdarwiam
Nierozsądne jest kierować się zawsze
tylko rozsądkiem.Pozdrawiam
Z radością dobiegam do mety
Nie czuję się wazeliniarą wszelkiej treści, ale ten
wierszyk podoba mi się. Miłego dnia.