Wino rocznik 87
Wziąłem tabletkę,
A tabletka wzięła mnie.
Potem, stojąc nad brzegiem rzeki,
Wpatrzyłem się w pstrągi
Tańczące w świetle pierwszych gwiazd.
Grzmiące niebo zapłakało
Nad ludźmi
Patrzącymi,
Myślącymi,
Zajętymi zakupami jak gdyby nigdy nic.
A jednak coś.
Coś wytrąca ich od czasu do czasu z tego
szału zakupów codziennych.
Czasami patrzą na jaskółkę,
Drzewo,
Bezdomnego psa.
Myślą czasami.
Rutyna zamieniła się w życie
Wytrącając osad na duszy jak stare wino.
I czekają aż znajdzie ich jakś koneser...
Stracone marzenia są jak stare wino: doskonałe i nigdy ich nie spróbuję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.