Zaduszki
Za oknem wicher ściąga z drzewa liście,
po szybach płyną bure strużki nieba.
Noc dzień pożera i wokół wciąż mgliście.
Komin leniwym, czarnym dymem ziewa.
Od rana słychać kawek narzekanie,
że łamie w kościach i wokół wciąż mokro.
Aż do wieczora leją kra-kra żalem,
by w końcu przysnąć, w głębię ciszy
wsiąknąć.
Listopad blisko. Czas zadumy nadszedł.
Płomień z kominka liże nasze myśli.
Zbłąkane dusze z czyśćca idą na mszę,
po krztę modlitwy, byśmy chwilę zmilkli.
Komentarze (75)
Pomilczę.Pozdrawiam.
Piękny wiersz, a
/Płomień z kominka liże nasze myśli./ - urzekająca
fraza.
Pozdrawiam :)
Madame Motylek,
dzięki za miłe słowa.
Pozdrawiam :-)
Ładnie oddany klimat tych pierwszych
listopadowych,smutnych dni.
Pozdrawiam:)
Olu,
wspomnienie bliskich, którzy odeszli, uświadomienie
sobie, że nasze życie też się wypali. To czas
zamyślenia nad życiem i śmiercią.
Dzięki za miłą wizytę.
Pozdrawiam
Zaduszki to szczególny dzień dla katolików?
Mariusz, tak ciekawie opisałeś ten dzień, który jest
szczególny dla bliskim nam, którzy odeszli w
kościołach czyta się wypominki…
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę, życzę
miłego wieczoru Ola:)
Turkusowa Anno,
miło, że wpadłaś do mnie z komentarzem.
Pozdrawiam :-)
Waldi1, Mms,
dzięki za poczytanie.
Miłego wieczoru. :-)
Ewa Złocień, 44tulipan,
dzięki za miłe odwiedziny.
Pozdrawiam :-)
Piękna refleksja u progu listopada...
Ostatnie dwa wersy b.celne.
Pozdrawiam
Bardzo piękna zaduma i zamilknę ..
z szacunkiem ..
ładny wiersz zaduma 1listopadowa
pozdrawiam::)
Bardzo sugestywny obraz listopada. Pozdrawiam :)
Andreas,
dzięki za poczytanie i komentarz.
Pozdrawiam