Zażalenie do Wszechświata ...
"...życie to ból i rozkosz a ja muszę myć okna."
Ból na granicy rozkoszy
ewouluje ...
rozkosz na granicy bólu...
oddech zwilża skórę
duszy ... spragnionej,
wyschniętej z niedoboru
miłości...
z nadmiaru smutku... krzyku
rozbrzmiewającego wokoło.
Słyszycie jej barwy
ten dźwięk tonację lamentu
próśb i żalu,
że …
nie obdarzona miłością...
..i prosiłabym Cię tylko o morfinę, abym dłużej nie cierpiała .. ten szept, smak i zapach ukojenia po tysiącach minut oczekiwania..
Komentarze (6)
No cóż... Podoba mi się. Trafne.
A wszechświat milczy.
Miłość to ból, rzekł zając jeża ściskając, to taka
anegdotka dla podkreślenia trafności świetnie
dobranych przez Ciebie życiowych spostrzeżeń,
pozdrawiam:)
Tym razem krótszy o kilometr, wiadomo - trzeba myć
okna, a więc pośpiech i może dlatego niedosyt, ale
czuć już święta.(zapach, smak i szept dopiero
wybuchną, gdy oczekiwanie się skończy).
Człowiek chce złożyć zażalenie do Wszechświata, a tam
tabliczka "Reklamacji nie uwzględniamy". Podoba mi
się.
Wiersz piękny o cierpieniu w miłości które woła o
znieczulenie Ale dopóki jest, kochamy najmocniej
Czułość i ciepło w wierszu Pozdrowienia:)