Zgoda na pobranie organów
Wiersze moje - maleńki nadziei promyczek
Że kiedy już przyjdzie czas z Bogiem
rozliczeń
To chociaż się staram żeby lekkie były
Wystarczą żeby szalę przeważyły
Wagi co porówna złe i dobre czyny
Żeby lata, miesiące, dni oraz godziny
Spędzone w poczekalni zwanej życiem
ziemskim
Pozwoliły w tunelu z światełkiem na
końcu
Nie drżeć, a spotkanie z Sędzią
Ostatecznym
Emeryturę dało zwaną życiem wiecznym.
Grzechów moich przecież jest tak wielkie
mrowie
Że w mowie trzygodzinnej się ich nie
wypowie
Więc chcę swoje myśli najlepsze,
najszczersze
Zamienić na słowa, wypisać je wierszem
Żeby co najlepsze ze mnie pozostało
Jak organ wszczepiony w inne, obce ciało
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.