I znów beznadzieja uderza we...
I znów beznadzieja uderza we mnie
niczym młot
bezradność ciężka tak
że aż tchu brak
Splot słoneczny i żebra oplata mi kat
łańcuch o rdzawym kolorze
usta zasznurowane plują na świat
pomóż pokonać system ten mój Boże
Getto umysłu
karcer dla ciała
mury stawiają
ci co kochają
Byleby krzywdy czasem nie zaznać
lecz zachwytu też
bez szczytów zdobycia każą ci trwać
buntem niech będzie ten głupi wiersz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.