Nieodwracalnie...
Pamiętasz czasy kiedy byłeś dzieckiem
gdy świt wyganiał noc wabiła do domu
słońce skórę złociło zdrowym refleksem
a świeże powietrze nie szkodziło nikomu?
Prawdziwy smak chleba i zapach pamiętasz
owoce prosto z drzewa rwane brudna ręką
wtedy nawet deszcz inaczej z chmur spadał
gleby nie katował swą kwaśną udręką
tamte czasy wspomnij gdy smogu nie było
kiedy zimy z jesienią pomylić się nie dało
wokół wszystko zdrowsze bardziej przyjazne
żaden chiński wirus za progiem nie szalał
pozostanie tęsknota do okolic czystych
życia normalnego bogatszego w ducha
nie powróci symbioza z naturą odwieczną
dzisiejszy homo sapiens nie zna słowa
skrucha...
Komentarze (70)
Płacimy wysoką cenę za postęp cywilizacyjny, tej
rozpędzonej machiny już chyba nic nie zatrzyma,
smutne...
Świeżym powietrzem można pooddychać jeszcze tylko w
górach ale tych dziewiczych ;)
Z ogromnym wzruszenie przeczytałam Twój piękny pełen
wspomnień wiersz. Wszystko to kochana pamiętam,
utożsamiam się z Tobą, tęsknie za tym...sercem życzę
zdrowia i proszę o kolejne wiersze :)
Oj sari kochana rozczuliłaś mnie swoim wiersze.
Urodziłam się na wsi. Znam ją od podszewki. Zmieniło
się dużo. Serdecznie Ci dziękuję za ten wiersz i
zapraszam do mnie na zabawę karnawałową. Pozdrawiam.
Donno :-) moja odpowiedz nie była nieprzyjazna ;-)))
Jam spokojny ludzik :-))))
Sari nie kwestionuję tego. Ja też miałam to szczęście,
że część dzieciństwa mieszkałam na wsi i te tereny
były zdrowsze od np Śląska. Wypowiadalam się raczej
ogólnie co nie zmienia faktu, że wiersz Twój dotknął
moich miłych wspomnień z tamtych lat.
Pozdrawiam przyjaźnie.
Donno ja swoje dzieciństwo spędziłam na wsi... dlatego
tak ten wiersz wyglada... miałam najzdrowsze i
najczystsze okolice... i za tym zawsze tęsknię i
tęsknić będę... pozdrawiam
Witaj.
Wiersz bardzo mi sie podoba bo powróciły dawne
wspomnienia z lat kiedy żyło się inaczej, kiedy
wszystko było prostsze, bardziej naturalne i nie
dotknięte, no właśnie czym? W Polsce z lat 70 i 80
powietrze było mocno zanieczyszczone, nie mówiono o
tym że na pylice czy inne choroby umierali nie tylko
ludzie w zagłębiach górniczo-hutniczych. Wtedy nie
mówiło się o zatrutym powietrzu, i o szkodliwości
stosowanych masowo nawozów sztucznych.
Być może w wierszu fakty trochę mijają się z prawdą o
tamtych czasach ... ale ja również wspominam je
ciepło, bo były to czasy mojej młodości. Ludzie byli
sobie w jakiś sposób bliżsi, niekoniecznie do "rany
przyłóż" ale bardziej skorzy do pomocy, chętni do
wysłuchania drugiego, nie brakowało spontanicznych
spotkań. Teraz oprócz smogu i nowych wirusów mamy
klatki typu iphone itp. stwory.
Podsumowując, tak było lepiej i nie dlatego, że było
mniejsze zanieczyszczenie, ale dlatego, że byłam
młoda, zdrowa itd. Itd..
Z ciepłym uśmiechem przesyłam moc serdeczności.
Ps. Traktuj moją wypowiedź z przymrużeniem oka.
Ano Krysiu... tęskny uśmiech i ja dziś mam ;-))
pozdrawiam
Twój wiersz skłonił mnie do wspomnień. Nie wrócą już
czasy beztroskie, kiedy z plecakiem po dziewiczych
szlakach górskich wędrowałam. Wodę piłam z jeziora,
mleko prosto od krowy.Zachwycałam przyrodą nieskażoną
chemią i turystami... Pozdrawiam radośnie z tęsknym
uśmiechem. :))
Elu wszystko przemija... tylko wspomnienia
pozostają... dobrze, że choć tyle ;-) miłego dnia
życzę
Masz rację, że nieodwracalnie, z sentymentem wspominam
również te czasy.
Pozdrawiam serdecznie Aniu:)
Najeczko też mi tęskno za tym co odeszło
nieodwracalnie. Miłego dnia życzę
Aż szkoda że tamte czasy minęły bezpowrotnie...bardzo
trafny wiersz o tym co było a być już nie
będzie...miłego dnia Aniu.
Joanno rację przyznaję... miłego dnia życzę
Ano panowie życie gna do przodu... tamte czasy nie
wrócą... szkoda... pozdrawiam serdecznie