Daj, panie
Wyciągnięte
rączynki do słońca.
Rozczulająco cienkie,
jakby błagała ojca
„tato, weź na kolanka”.
Taka migawka
wypaliła się pod powiekami,
zacisnęła klamrą serce.
Czy byłam dobra?
Nie chcę
myśleć, że nadal tam stoi.
Pięć złotych, nie zaspokoi głodu,
nie uciszy sumienia.
Więcej grzechów nie mam,
a Ciebie Ojcze o pokutę proszę,
za las kruchych rączek.
autor
DoroteK
Dodano: 2016-08-21 07:01:18
Ten wiersz przeczytano 3115 razy
Oddanych głosów: 83
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (99)
Zadumałam się Dorotko nad Twoim wierszem. Pozdrawiam
Miłego, dobrego wieczoru
DoroteK.
Gdzie Ty jesteś?
Pozdrawiam serdecznie:))
I ja bym chętnie dała plusik jeszcio mnogo raz:))
Nie wiem co napisać - po prostu komentarz bez
komentarza :)
Czekam na Pani kolejny wiersz :) Pozdrawiam i niestety
drugi raz głosiku oddać nie mogę :)
Poruszasz serca Dorotko,pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz. Jestem wzruszona i trudno mi wyrazić to
jak ogromną ma moc w swoim przekazie. Serdecznie
pozdrawiam.
Smutny obrazek Dorotko i bardzo porusza. Brak słów.
Trzeba o tym pisać i reagować na ludzką krzywdę.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawy i przyjemny wiersz, zwłaszcza końcówka
mnie zachwyciła :) Głosik i pozdrowienia daję :)
Witaj,
dziękuję że wsparlaś mnie w niełatwej chwili -
"chamstwu trzeba się przeciwstawiać..." tak jakoś to
szło.
I dodaję fizjologicznie też...
Twój wzruszający wiersz długo zostanie w pamięci -
szczególnie kobiet.
Serdecznie pozdrawiam.
wzruszyłam się do łez
piękny wiersz Dorotko, pozdrawiam :)
Jaki smutny, wzruszający do łez wiersz.
Boże ciągle widzę,
ten "las kruchych rączek::(
Dobranocki DoroteK.
Pozdrawiam serdecznie!
...pozdrawiam serdecznie, wcześniej już tu byłam
Dobry. Mocny.
Wzruszający w swojej wymowie. Serdeczności.