Doliną łez
kroczę przez horyzont zdarzeń
wśród szlaku cieni
gdzie życie poszło nie tak
wprost doliną łez
do świata podziemi
walkę toczę i bój
w ciemnościach gdzie
zimny wiatr resztkami sił
kołysze gałęziami drzew
cicho stoję obok cieni
mgła rostacza się w około
gdzie cmentarne stoją groby
na grafitowych kamieniach
unosi się jedynie ciepły płomień świec
krocze krainą łez
gdzie z pośród pięciu rzek
mijam wraz z nurtem przez Styks
znajome twarze dawnych żyć
nadal płynę doliną łez
horyzontem zdarzeń
gdzie palący jak ogień
czerwony płomień
próbuje dosięgnąć zbłakaną duszę
trafiam tam
gdzie ostatnia z pięciu rzek
do świata zapomnienia
co dla mnie czas chwilą jest
minął rok
płatki śniegu sypią w grudniowy dzień
obok jak ten duch
przy granitowym kamieniu
słyszę cichy matczyny płacz
tak się skończył sen
Komentarze (3)
Smutny wiersz pokazujący, że życie nie zawsze jest
różami usłane... mimo wszystko życzę na ten Nowy Rok
samych pogodnych i szczęśliwych chwil :))
minoł = minął / popraw.
Smutny, ale klimat dobrze oddany.
Bardzo piękny a zarazem smutny wiersz, zatrzymuje i
pobudza do refleksji. Wkradł się mały błąd w ostatniej
linijce powinno być " skończył"