Gdyby rodzinę miała...
...może by nie przedawkowała...
Znałam ją całe życie,
jej codzienne dobre bycie.
Oczy jej, pytania zadawały,
a na nie (oczy) włosy opadały.
Wszystko zawsze spostrzegała,
słowa swego dotrzymywała.
Lubiła zwierzęta oglądać
i rosnących kwiatów doglądać.
Jesienią się urodziła,
być może dlatego wszystko gubiła.
Kiedyś, w dzieciństwie koleżankę
straciła,
dziewczyna ta, nigdy już nie
powróciła...
Nie miała rodziny, sierotą była,
o wiele domów już się obiła.
Wszystko zapisywała w pamiętniku,
nawet to, gdy jechała na koniku :)
Nigdy nikogo nie kochała,
co nocy w poduszkę płakała.
Marzyła o rodzinie,
takiej, która nie przeminie.
Chciała mieć dom.
- takie marzenia sierot są.
Nie wiem skąd hajs miała,
ale herę kupywała...
Pewnego razu nie wytrzymała
- po prostu - PRZEDAWKOWAŁA ! ! !
Ta śmierć na nic się nie zdała,
nie miała tego, co mieć chciała.
Okropna śmierć z przedawkowania,
z tego dealera kawał DRANIA!
Gdyby nie on – może by żyła (na
pewno!)
(sierotą na długie lata by była...)
Ale prawdą jest, że
dzisiaj by ŻYŁA ! ! !
...czy dealer myśli... o swoich ofiarach...? Czy ma sumienie?! Czy czuje...(co czuje) ...gdy umiera ktoś z przedawkowania?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.