Kal Endredal
Zwykły chłopiec, syn zwykłych ludzi
Nikt nadzwyczajny, zwykły do bólu
Ale zwinny, zawołany łucznik
Z mieczem jako tako
Wraz z pełnoletnością, jak każdy
mężczyzna
Opuszcza wioskę
Na rok, dwa, może trzy i więcej
Aż jego imię i czyny, których dokona
Dotrą do wioski
Nigdy wcześniej
Kal nie wraca nigdy
Dopada go choroba
Która nawet nie posiada nazwy
Dopada jego, zwykłego człowieka
Czyniąc nieśmiertelnego
Wiele dziesiątek lat
Bez cielesnej powłoki
Potem jego ciało słabnie
A duch rośnie w siłę
Ciało umiera, duch staje potęgą
Cielesność wraca na zawołanie
Może wrócić do łucznictwa
Może podszkolić się
We władaniu mieczem
Może żyć wręcz normalnie
A raczej mógłby
Przepowiednia daje o sobie znać
Los wzywa
Nie może uciec
Przed przeznaczeniem
Szósty z Siedmiu
Ujawnia się światu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.