Kocie Oko
nie ogarniam widma wniebowziętej
eksplozji
gwiazdy w otoczce zielonej elipsoidy
gazów porozrzucanych w wielokrotnym halo
jako barwne epitafium po supernowej
jednooki kocur zamrugał białym karłem
czochrany w czarny grzbiet grawitacyjną
falą
jądro wybuchu skupia się na fuzji myśli
przechodzi z jasnością absolutną w
konkluzję
że podobną aurę ma fibromiaglacja
uogólniam ból z rozlaną tkliwością
doznań
w moim kosmosie ukrytym głęboko w jaźni
czuję jak się otwiera nowe Kocie Oko
Komentarze (12)
świetny tekst
Ciekawe, pozdrawiam.
Podoba mi się.
Podpiszę się pod komentarzem TZW. Pozdrawiam:-)
Jestem pełna podziwu, iż Autor potrafi tak ująć
tematykę kosmiczną.
Pozdrawiam:)
Jaka rozbudowana wyobraźnia gratuluję
Pozdrawiam Serdecznie
Świetnie oddane własne JA :)
Rozbudzasz w czytelniku wyobraźnię.
Ładnie i zmysłowo to ujęłaś:)
Pozdrawiam:)
Fibromialgia kojarzona z mgławicą Kocie Oko to
wspaniała i oryginalna metafora.
wszystkie gwiazdy tak kończą, - w sposób ponury;
albo rozbłyskiem novej, lub jako czarne dziury..
Niezwykly wiersz pozdrawiam
niesamowity wiersz Pozdrawiam:))